Ludzie z poczuciem humoru mawiają, że gości się nie zaprasza – w gości się chodzi. Prawda jest jak zwykle po środku, to znaczy czasem chodzimy w gości i przyjmujemy gości.

W niektórych rodzinach goście są na porządku dziennym, dzieje się tak kiedy rodzina prowadzi dom otwarty, czyli taki przez który przewijają się różni ludzie: członkowie rodziny bliskiej i dalszej, przyjaciele, oraz przeróżni znajomi poszczególnych członków rodziny. Rotacja jest zazwyczaj duża i zależna od ilości członków rodziny.

Tak szeroko otwarty dom ma swoje plusy i minusy, jak większość rzeczy w życiu. Na pewno goście sprawiają, iż jest domem tętniącym życiem, miejscem w którym integrują się ze sobą poszczególne grupy wiekowe, prowadzą wzajemną konwersację, wymieniają wiedzę, oraz uczą się okazywać tolerancję.

Minusem może być fakt, iż rodzina nie ma poczucia mieszkania we własnym domu.

Nie bez znaczenia jest też wzmożony nakład pracy, by zapanować nad porządkiem przy tak dużej liczbie osób bywających w naszym domu. Tak duża gościnność nie pozostaje też bez znaczenia dla domowego budżetu.

Wiele rodzin nie prowadzi tak otwartych domów i goście są u nich rzadkością. Sami również rzadko bywają poza domem.

Plusem w takiej sytuacji jest mniejszy nakład pracy w utrzymanie porządku, oraz oszczędności finansowe.

Minusem może być zamknięcie się na kontakt z innymi ludźmi, co czasem bywa niekorzystne szczególnie dla bardzo młodego pokolenia, które z reguły uwielbia ruch i gwar. Lub dla ludzi dość podeszłych w latach, którzy sami wyjść z domu nie mogą, a nie wzgardziliby kontaktem z osobami z poza domu.

Kwestia przyjmowania gości i bywania w gościach, jak wszystko w życiu ma dodatnie i ujemne strony.

Wybór zależy od naszych chęci i możliwości.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here